czwartek, 21 marca 2013

Fejsbukowi politycy

Dziś postanowiłam "poszpiegować" polityków powiatu wałbrzyskiego na facebook'u i powiem szczerze zawiodłam się. Chociaż nie powiem, prezydent Wałbrzycha, Roman Szałemej chyba polubił tę formę komunikacji z mieszkańcami.

Przeglądając profil Pana Prezydenta Szełemeja, faktycznie dowiedzieć się można co w Wałbrzychu się dzieje, zamieszcza On linki do najważniejszych informacji, zachęca do głosowania na obiekty należące do maista(np. na Teatr Lalki i Aktora) w różnych konkursach, zaprasza na wydarzenia kulturalne oraz propaguje wszelkiej maści akcje społeczne. Mimo, że nie jestem mieszkanką Wałbrzycha to działania Pana Szełemeja bardzo mi się podobają, uważam, że każdy polityk chcący mieć dobre relacje z wyborcami powinien brać z niego przykład.

Nie potrzebny trud jednak zadałam sobie, szukając na facebook'u włodarza mojej gminy Pana Andrzeja Laszkiewicza, który de facto ostatnio jakoś zniknął? Ciekawe, On sam milczy, a komentarzy na Jego temat na lokalnym portalu "Kurier Mieroszowski" nie brakuje, tylko szkoda, że prawie każdy niepochlebny.

Natrafiłam również na profil Pana Andrzeja Lipińskiego, który zasiada w Radzie Powiatu oraz jest mieszkańcem mojej miejscowości.

Pan Andrzej jest bardzo aktywnym fejsbukowiczem, z jego profilu możemy dowiedzieć się nie tylko o tym co dzieje się w powiecie wałbrzyskim i Gminie Mieroszów, ale i w całym kraju. Pan Lipiński na swoim profilu również propaguje akcje społeczne. 

Reszta chyba nie ma ochoty na wirtualne zaistnienie :)

wtorek, 12 marca 2013

blogi.

...Czas powiedzieć "dzień dobry"!

***

      Jakie blogi mi się podobają a jakie nie? Oto jest pytanie! Szperając po Internecie znalazłam dużo pozycji od  interesujących blogów, po słodkie "blogaski".

Chciałabym w związku z tym przedstawić blog, który podobał mi się najbardziej oraz blog, który według mnie nigdy nie powinien powstać.

 Zacznę od tego gorszego, bo wiadomo najlepsze zawsze na sam koniec ;)

Gdy tylko trafiłam, absolutnie przez przypadek, na blog pewnej celebrytki zwanej Sarą May, miałam przeczucie, że to idealne miejsce na odnalezienie kiczu i tandety, no i niestety nie pomyliłam się...

Czytając posty tej kobiety miałam wrażenie, że to inny wymiar, z bloga wręcz eksploduje autopromocja i samozachwyt, sam podpis "Królowa Sara May" przyprawia o wymioty. Najgorsze są jednak jej pseudointelektualne komentarze na temat otaczającej rzeczywistości , kreuje się  na wszechwiedzącą, porusza tematy od polityki po prostytucję, posługuje się językiem kolokwialnym, niekiedy wręcz wulgarnym, a zdrobnienia których używa nadają się do wspomnianych wcześniej "słitaśnych blogasków". Kompletnie mnie to nie przekonuje. A totalnie beznadziejne jest to, że blog ten służy Sarze May do obrażania osób, którym wydaje się, zazdrości sukcesu, wygląda to tak, że czytając niektóre posty ma się ochotę nazwać ten blog "maszyną nienawiści".  Tej blogerce mówię stanowcze NIE.

 

Z resztą zobaczcie sami: http://www.saramay.pl/blog.html


Natomiast jeżeli chodzi o najlepszy blog, to według mnie na to miano zasługuje blog Janusza Palikota, zwany "Poletko Pana P." Moja decyzja może niektórych niewątpliwie dziwić, ale czytając tego bloga czuje się taką "polityczną świeżość" . Mimo, że Palikot to postać kontrowersyjna i nie zgadzam się z niektórymi jego poglądami. Szata graficzna jest prosta dzięki czemu nie ma przerostu formy nad treścią. Bardzo podoba mi się publikowanie sondaży, wykresów oraz innych infografik, dodaje to jego postom autentyczności. Mimo, że podobnie jak u Sary May, jego język też bywa kolokwialny i wulgarny to nie w przesadny sposób, spełnia dobrze funkcję ekspensywną tekstu. Jako, że bardzo lubię konstruktywną ironię to blog Palikota otrzymuje za to kolejnego plusa. 

 

http://palikot.blog.onet.pl/

***

Podsumowując, zaznaczam, że wybrałam właśnie te blogi, bo kierowałam się absolutnie subiektywnymi odczuciami, a nie jakimiś "zasadami dobrego bloga" czy czymś podobnym:)